06-10-2009, 00:00
Ponad 500 tys. ton asfaltów różnych zastosowań sprzedała spółka LOTOS Asfalt na przestrzeni pierwszych ośmiu miesięcy tego roku. Produkty w większości trafiły na rynek krajowy, choć LOTOS Asfalt eksportuje je również m.in. do Rumunii czy Szwajcarii.
– Jeszcze za wcześnie na podsumowanie, ale spodziewamy się nie tylko utrzymania sprzedaży na ubiegłorocznym poziomie, ale nawet jej przekroczenia – zapewnia Leszek Stokłosa, prezes LOTOS Asfalt. W ciągu kolejnych dwóch lat, spółka chce zwiększyć zdolności wytwórcze do poziomu 1,3 mln ton asfaltów rocznie.
Przypomnijmy, że w 2008 roku LOTOS sprzedał prawie 840 tys. ton asfaltów w tym 136 tys. ton najwyższej jakości asfaltów modyfikowanych.
– Ten rok jest zaskakujący – uważa Marek Skalski, wiceprezes zarządu LOTOS Asfalt. – Biorąc pod uwagę informacje o kryzysie i stagnacji gospodarczej można było się spodziewać pewnych ograniczeń inwestycyjnych w drogownictwie. Tymczasem jest wręcz odwrotnie, już dziś widzimy ogrom środków, jaki został skierowany na rozwój infrastruktury drogowej, nie tylko zresztą w Polsce.
Chroniąc swoje rynki pracy firmy w Niemczech czy Rumunii, podobnie z resztą jak w naszym kraju, ruszyły do budowy i remontów dróg. – Sytuacja jest taka, że wymuszone kryzysem w krajach nadbałtyckich zahamowanie eksportu asfaltów i skierowanie ich na rynek krajowy i tak nie pozwala nam na realizację wszystkich zamówień – dodaje prezes Stokłosa. Ze wstępnych analiz wynika, że łączna wielkość polskiego rynku asfaltów w 2009 r. nieznacznie się zwiększy w porównaniu z 2008 r., kiedy to wyniosła 1,3-1,4 mln ton.
Wyzwania dopiero przed nami
Według szacunkowych danych tylko ok. 30% polskich dróg jest dostosowana do ruchu o nacisku 11,5 tony na oś. Tymczasem z końcem 2010 r. kończy się okres przejściowy wynegocjowany przez Polskę w zakresie udostępniania sieci drogowej dla takich samochodów. Nadal też tylko ok. 70% polskich dróg ma twardą nawierzchnię. – Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko budować, remontować i dostosowywać nasze drogi do europejskich wymogów – mówi prezes Stokłosa. – Dla branży asfaltowej to dobry czas. Tym bardziej, że w najbliższych latach należy się spodziewać kolejnych inwestycji drogowych w krajach UE. Wygra ten, kto już dziś postawi na współpracę z wiarygodnym i stabilnym dostawcą.
Nie tylko asfalty
Nie ma nowoczesnych dróg bez materiałów hydroizolacyjnych. – Już kilka lat temu zapadła decyzja o budowie zakładu pap w Jaśle. Dziś produkujemy pod marką, NEXLER papy dla budownictwa. Wkrótce poszerzymy ofertę o papy do pionowych i poziomych izolacji wodochronnych oraz wysokiej, jakości pap dedykowanych inżynierii drogowo-mostowej. Docelowo nasz zakład będzie produkować 12 mln m2 pap rocznie. Z tego około 80 proc. będą stanowiły papy dla budownictwa, a reszta dla drogownictwa – podsumowuje prezes Stokłosa. W ofercie już dziś znajduje się szereg grup produktowych. Spośród nich możemy wyróżnić papy do wielo- i jednowarstwowych pokryć dachowych, oksydowane lub modyfikowane elastomerem SBS, co w praktyce oznacza znaczne podniesienie odporności na niekorzystne czynniki temperaturowe oraz podwyższoną przyczepność do podłoża. Wśród produktów marki NEXLER są zarówno tańsze papy na osnowie z welonu szklanego, jak również papy zbudowane na wysoce wytrzymałych mechanicznie włókninach poliestrowych.
Komentarze