10-02-2009, 00:00
Styczeń zawsze był okresem stagnacji, w którym ewentualnie finalizowało się transakcje, rozpoczęte w ostatnim kwartale zeszłego roku. Styczeń 2009 był trochę inny, pojawiły się bowiem symptomy bardzo lekkiego, ale jednak ożywienia.
Są klienci, którzy jak zwykle chcą negocjować ceny. Najcenniejsi z nich to oczywiście ci, którzy posiadają gotówkę, bowiem uzyskanie kredytu dalej pozostaje niepewną sprawą. Ostatnie dni, w których media co rusz donosiły o osłabieniu złotówki, sprawiły, że sprzedający nieruchomości zaczęli się wahać. Klienci są trochę zagubieni, nie wiedzą kogo słuchać. Wpływ na to ma niewątpliwie różnorodność opinii eksperckich, przedstawianych w telewizji czy prasie.
W dalszym ciągu w normie utrzymuje się najem, zainteresowaniem cieszą się głównie tanie mieszkania, których niestety zaczyna już brakować na rynku. Zachwianie równowagi między podażą, a popytem powoduje wzrost czynszów do kwot nie do zaakceptowania dla niektórych klientów- komentuje styczniową sytuacje na rynku nieruchomości Janusz Schmidt, Prezes Warszawskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami.
Przykładowe dane z systemu MLS Nieruchomości z okresu 01.01.2009 – 31.01.2009 r., dotyczące sprzedaży mieszkań w Warszawie
Źródło: MLS Nieruchomości, WSPON
Przykładowe dane z systemu MLS Nieruchomości z okresu 01.01.2009 – 31.01.2009 r., dotyczące najmu mieszkań w Warszawie |
Komentarze