13-11-2008, 00:00
Banki stały się dużo bardziej restrykcyjne w przyznawaniu kredytowania inwestycji mieszkaniowych zarówno dla deweloperów, jak i ich klientów.
Ma to wpływ na firmy deweloperskie silnie związane z sektorem bankowym, gdyż zdecydowaną większość inwestycji budowlanych jest finanowana z kredytów.
M.Motyka Budopol-Wrocław |
„Zdarzają się odmowy przyznania kredytu mimo wcześniejszej promesy kredytowej w stosunku do klientów indywidualnych. Banki wymagają obecnie wyższego poziomu wkładu własnego, a proces rozpatrywania wniosków kredytowych znacznie się wydłużył” – mówi Mirosław Motyka, Prezes Zarządu Budopol-Wrocław S.A. – „Na rynku zaczyna, więc brakować klientów na budowane już mieszkania. Powoduje to mniejszą liczbę inwestycji dostępnych na rynku przy tej samej liczbie firm wykonawczych gotowych do podjęcia realizacji” – dodaje Mirosław Motyka.
Część deweloperów wstrzymuje planowane inwestycje mieszkaniowe, nie kupuje nowych gruntów, a priorytetem jest realizacja rozpoczętych inwestycji. Pozytywnym aspektem jest spadek cen większości materiałów budowlanych wynikający z nadwyżki produkcji w stosunku do zapotrzebowania rynku.
Staniały materiały izolacji termicznej, silikaty, czy ceny wyrobów stalowych, a ograniczenie ilości inwestycji może przynieść w niedalekiej przyszłości kolejne obniżki. Na kryzysie wygrają firmy, które mogą finansować inwestycje ze środków własnych i deweloperzy, którzy inwestycje rozpoczęli kilka, kilkanaście miesięcy temu.
„Aby sytuacja się poprawiła potrzebna jest zwiększona akcja kredytowa i powrót
do warunków kredytowych z przed kryzysu. Wydaje mi się, że bez tych zmian część firm – przede wszystkim małych i o słabym zapleczu finansowym - może mieć duże trudności z utrzymaniem się na rynku” – powiedział Mirosław Motyka.
Głód mieszkaniowy i mniejszy udział kredytów w Polsce w porównaniu do krajów bardziej rozwiniętych spowoduje, że najprawdopodobniej kryzys na rynku polskim będzie trwał krócej. Jak tylko sytuacja na rynku kredytowym unormuje się, firmy natychmiast ruszą z budową na większą skalę.
Komentarze