22-06-2015, 00:00
Dom drewniany postrzegany jest jako nie tylko drogi w budowie, ale także i w ubezpieczeniu. Może wydawać się, że z powodu swojej łatwopalnej konstrukcji, jego ochrona będzie bardzo kosztowna. W rzeczywistości domy tego typu są tanie w budowie i wyglądają naprawdę pięknie. Z kolei ubezpieczenie takiej nieruchomości, też nie jest wygórowane, a jego koszty są porównywalne ze zwyczajną polisą dla domu jednorodzinnego.
Podstawowe ryzyko
Najważniejszym ryzykiem jest oczywiście zagrożenie ogniem. Z powodu drewnianej konstrukcji nieruchomości, ochrona od ognia jest absolutnym priorytetem. Nie można jednak zapominać też o innych żywiołach, które również nieodwracalnie mogą uszkodzić nieruchomość, jak np. powódź. Czasami towarzystwa (np. Aviva) pytają dodatkowo o to, czy domownicy palą wyroby tytoniowe, co może być dodatkowym ryzykiem, które podniesie wysokość rocznej składki. Zaznaczenie w internetowych formularzach, że ubezpieczana nieruchomość posiada konstrukcję drewnianą, nie powoduje dodatkowych pytań, ale trzeba mieć świadomość, że do tego typu domów ubezpieczyciele podchodzą nieco inaczej.
Koszt ubezpieczenia
Polisa dla domu drewnianego nie będzie w zasadzie niczym się różnić od typowego ubezpieczenia dla budynku murowanego poza tym, że jej koszt będzie nieco wyższy. Ile wyższy? Stosunkowo niewiele. Przy zaznaczeniu opcji konstrukcji drewnianej i murowanej oraz przy zachowaniu innych parametrów bez zmian, ceny różniły się nieznacznie. W towarzystwie Aviva różnica ta wynosiła prawie 100 zł, w Link4 – 61 zł, a Liberty Ubezpieczenia poinformowało w komunikacie, że nie mają ofert dla domów, których ściany zewnętrzne są z materiałów łatwopalnych.
Jeśli nie chcemy przepłacać za ubezpieczenie domu drewnianego, koniecznie trzeba sprawdzić ceny w różnych towarzystwach. Obecnie ogólnodostępne są narzędzia internetowe, które pomagają w wyszukiwaniu tego typu polis jak np. porównanie ofert na ubezpieczenie nieruchomości w rankomat.pl. Dzięki temu od razu się widzi nie tylko ceny propozycji, ale także ich zakresy.
Podobne artykuły
Komentarze