25-09-2014, 00:00
Dzień obchodzony już za czasów PRL-u w celu wyrażenia uznania przodownikom pracy, którzy w trudzie i znoju budowali Polskę Ludową.
Pomimo propagandowego wydźwięku święta nie sposób nie docenić tempa, z jakim Polska – symbolicznie reprezentowana przez stolicę – podniosła się z gruzów po drugiej wojnie światowej. Dawniej Dzień Budowlańca kończył się oczywiście wcześniejszym fajrantem i świętowaniem (niekiedy do białego rana). W dzisiejszych czasach na zbiorową przerwę w inwestycjach nie można sobie pozwolić, tym bardziej że większość z nich i tak jest opóźniona. Przemiany następują również w powszechnym postrzeganiu pracowników budowlanych. Niegdyś stereotypowo kojarzono ich ze spożywaniem alkoholu w pracy, co jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie wzbudzało w społeczeństwie większych kontrowersji. Tymczasem alkohol – zwłaszcza w pracy konstrukcyjnej na wysokości – to ogromne zagrożenie dla życia i zdrowia pracowników. Dziś w oczach pracodawców jest to niedopuszczalne. Dlatego współcześnie na wielu placach budów w Dzień Budowlańca na miejscu pojawia się… alkomat. Kierownicy wciąż nie do końca ufają swoim pracownikom i chcą uniknąć potencjalnych problemów :)
Artykuł został dodany przez firmę
Inne publikacje firmy
Podobne artykuły
Komentarze