06-11-2015, 00:00
Stawiamy, remontujemy, wykańczamy, odświeżamy, przerabiamy, konserwujemy… Każda inwestycja w dom jest ważna i powinna być realizowana w oparciu o sprawdzone materiały budowlane. Nie zawsze jednak wiemy, co decyduje o ich skuteczności. Jaki wpływ na nasze wybory mają normy jakości produktów, obowiązujące w branży?
Podstawą do efektywnego weryfikowania faktycznej użyteczności produktów są obowiązujące przepisy prawa krajowego i międzynarodowego. Choć mają możliwie precyzyjnie określać aktualne standardy, trudno je sprowadzać do jednego, uniwersalnego aktu lub jednej instytucji kontrolnej. Jednak nawet w tych skomplikowanych realiach, istnieją pewne wyraźne punkty odniesienia.
Wymienić tu można choćby Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) Nr 305/2011 z dnia 9 marca 2011 r., ustanawiające zharmonizowane warunki wprowadzania do obrotu wyrobów budowlanych. - Rozporządzenie takie umożliwia porządkowanie i ujednolicanie wymogów wobec dystrybuowanych produktów, ich parametrów, metod badania, sposobów znakowania, rodzaju towarzyszącej dokumentacji czy procedur kontrolnych – wskazuje Marek Zając z firmy Bolix, producenta materiałów budowlanych. Dzięki temu rynek jest bardziej przejrzysty, a producenci otrzymują klarowne wyznaczniki dla swojej polityki jakościowej. To dobry kierunek, ale jeszcze nie gwarancja otrzymywania przez finalnych odbiorców w pełni wartościowego asortymentu.
W trosce o…
Normy mogą odnosić się do poszczególnych grup wyrobów, a także do konkretnych właściwości w obrębie każdej z nich. Kleje powinny zapewniać określoną przyczepność, materiały ociepleniowe izolacyjność, farby – stopień krycia. Sami konsumenci często zwracają też uwagę na takie czynniki, jak wydajność, odporność czy trwałość chemii budowlanej. Zależy nam, by szybko i sprawnie przeprowadzić prace, których efekty pozostaną widoczne na długo.
W każdym przypadku bezwzględnym wyznacznikiem jakości musi być bezpieczeństwo użytkowania. I w tej materii można na szczęście powoływać się na międzynarodowe przepisy, regulujące np. kwestie rejestracji, oceny, zezwoleń i ograniczeń w zakresie chemikaliów, a do tego: zakładające konieczność badania substancji. Żaden przepis nie zastąpi tu jednak zdrowego rozsądku. Zawsze warto więc po prostu znać specyfikę stosowanych preparatów (np. rozpuszczalniki) i czytać ewentualne ostrzeżenia, zamieszczone na opakowaniach.
W praktyce
Jaki wpływ na nasze wybory mają branżowe normy jakości produktów? Odpowiedź wydaje się prosta – to one decydują o dopuszczaniu materiałów do obiegu, a co za tym idzie gwarantują dostępność jedynie tych najlepszych. Rzeczywistość jednak jest bardziej skomplikowana. Jeszcze pod koniec lata br., można było w niektórych mediach znaleźć doniesienia o planach zaostrzenia walki nadzoru budowlanego z nieuczciwymi podmiotami.
Informacja pozytywna, ale niosąca ze sobą dość ponurą refleksję, że znaczna część dostępnych materiałów budowlanych jest gorszej jakości, niż deklarują producenci. Wniosek z tego jest taki, że nawet najbardziej wymagające normy nie spełnią swojego zadania, jeśli nie będą iść w parze z restrykcyjnymi procedurami kontrolnymi i wyciąganiem należytych konsekwencji (np. wycofanie z obiegu, kary pieniężne, podawanie do publicznej wiadomości wyników kontroli).
Więcej niż normy
Obowiązujące standardy nie muszą wynikać wyłącznie z odgórnych, prawnych wytycznych. To konkurencyjny rynek powinien mobilizować producentów do ciągłego udoskonalania swojego asortymentu. Oczywiście wiąże się z tym niejednokrotnie konieczność inwestowania w nowe linie technologiczne oraz wdrażania procedur, które pozwolą wiarygodnie zaprezentować potencjalnym odbiorcom osiągnięte efekty. – Do branżowych standardów powinno należeć korzystanie z profesjonalnego zaplecza laboratoryjnego oraz rygorystycznych narzędzi weryfikujących właściwości tworzonych rozwiązań na różnych etapach ich wprowadzania – dodaje Marek Zając z Bolix – Bardzo dobrą praktyką jest też poddawanie tych rozwiązań kontrolom niezależnych instytucji badawczych. Na ich podstawie wystawia się certyfikaty, świadectwa, aprobaty, które mają potwierdzać deklarowane parametry. I choć ostateczny test rozpoczyna się już po zakończeniu budowy czy remontu, warto realizować je w oparciu o jak najbardziej miarodajne założenia.
Podobne artykuły
Komentarze