14-03-2007, 00:00
Trudno jest mówić o tym, że poprzedni sezon budowlany został zamknięty, a oto właśnie, po zimowych miesiącach, zaczyna się nowy. W tym roku granica pomiędzy sezonami została zawężona do zaledwie kilku mroźnych dni. Prace na budowach trwają nieprzerwanie, wzmacniając i tak znaczny budowlany boom. Dla rynku jest to sytuacja dobra, dla inwestorów bywa trudna. Dlaczego?
Boom nie dla wszystkich korzystny
Dobra koniunktura na rynku budowlanym ma pozytywny wpływ na rozwój gospodarki. Zapotrzebowanie na materiały wzmacnia sprzedaż. Rosnące zamówienia mobilizują firmy produkujące materiały budowlane do uruchamiania maksymalnych mocy produkcyjnych. Inwestorzy potrzebują wykonawców, wpływając tym samym na obniżanie bezrobocia. Wynika z tego, że wszystko powinno działać jak należy. Tymczasem w hurtowniach na inwestora czeka, zamiast potrzebnego mu materiału, informacja, że może go otrzymać najwcześniej za kilka tygodni, bo producenci nie nadążają z realizacją zamówień. Inwestor ma zatem sporo czasu na poszukanie właściwej ekipy, która poprowadzi kolejny etap jego budowy. W tym miejscu napotyka na kolejną przeszkodę. Znalezienie takowej ekipy graniczy w chwili obecnej z cudem. Firmy wykonawcze, podobnie jak producenci, pracują na pełnych obrotach nie tylko na rynku rodzimym.
Wielu z nich wyemigrowało, bo na Zachodzie mają szanse zarobić znacznie więcej.
Co w takiej sytuacji może zrobić inwestor? Czy jedynym rozwiązaniem jest czekanie?
Budowa oznacza nieustanne podejmowanie decyzji
Jedną z decyzji, które musi podjąć inwestor jest wybór technologii. Jeśli zdecyduje się na tradycyjne w Polsce budowanie ściany warstwowej, będzie musiał przygotować się na wiele etapów, które następują kolejno po sobie.
Często będzie to wymagało zatrudnienia kilku ekip, specjalizujących się w wykonawstwie poszczególnych odcinków realizacji budowy. Biorąc pod uwagę dzisiejszą sytuację na rynku materiałów budowlanych i rynku pracy w branży budowlanej, inwestor zdecyduje się tym samym na „odstanie” w kilku kolejkach po różnorodne materiały, począwszy od materiału na mur, poprzez system dociepleniowy (klej, warstwa docieplenia, kołki, siatka na kleju), aż po tynk wewnętrzny i tynk zewnętrzny.
Zamiast tracić czas w kolejkach, inwestor może już zawczasu podjąć takie decyzje, które pozwolą mu skrócić do minimum czas trwania budowy bez konieczności rezygnowania z jakości. Alternatywą dla ocieplonej ściany warstwowej jest ściana jednowarstwowa.
Ściana o grubości 42 cm w technologii Solbet Ideal pozwala uzyskać współczynnik izolacyjności cieplnej U=0,23 W/m2K. „Taki współczynnik w przypadku ścian warstwowych można osiągnąć stosując warstwę docieplenia o grubości 12 – 15 centymetrów” – przypomina Tomasz Rybarczyk, ekspert firmy SOLBET. Wznoszenie ściany jednowarstwowej Solbet Ideal jest łatwe i szybkie, ponieważ bloczki są precyzyjne co do milimetra, mają uchwyty montażowe oraz pionowe powierzchnie profilowane na pióra i wpusty. To powoduje, że używa się cienkowarstwowej zaprawy klejowej kładzionej tylko na powierzchniach poziomych.
Nasuwa się wniosek, że skoro inwestorowi przyszło realizować budowę w obliczu boomu budowlanego, to już na etapie planowania budowy powinien podjąć strategiczne decyzje. Dzięki temu nie straci czasu oczekując na dostawę kolejnych partii materiałów oraz nie narazi się na ryzyko błędów wykonawczych kilku niezależnie działających ekip.
Podobne artykuły
Komentarze